Dziś na chwilkę nasza sala zamieniła się w laboratorium apteczne, gdzie my, mało jak na razie doświadczeni farmaceuci, „wyprodukowaliśmy” prawdziwą maść witaminową i tabletki na każdą dolegliwość. Wszystko działo się oczywiście pod czujnym okiem Mamy Oliwki, Pani Emilki, która czuwała nad każdym naszym krokiem. Wiedziała dokładnie czego dodać, by maść była skuteczna, jak mieszać, aby składniki się połączyły i w jaki sposób w moździerzu „rozbić” specjalną słodką substancję, by wyleczyć nią każdą chorobę. Pod koniec spotkania każdy miał szansę zażyć owy specyfik, który gwarantował dobry humor do końca dnia 🙂
Pani Emilce bardzo serdecznie dziękujemy i mamy nadzieję, że jeszcze kiedyś zagości u nas ze swoim „aptecznym laboratorium”. Już dziś zapraszamy 🙂